Inflacja kanadyjska a przemysł budowlany
  • Dom
  • Blog
  • Inflacja kanadyjska a przemysł budowlany

Inflacja kanadyjska a przemysł budowlany

2022-09-27


undefined


Inflacja to realne zagrożenie dla kanadyjskiego przemysłu budowlanego. Oto jak możemy to naprawić. Jeśli kontrahenci, właściciele i agencje zaopatrzenia współpracują ze sobą, możemy zarządzać gwałtownie rosnącą inflacją.

"Przejściowy"

„Przejściowy” – tak wielu ekonomistów i polityków opisywało ten okres inflacji rok temu, kiedy ceny żywności, paliw i prawie wszystkiego zaczęły rosnąć.

Przewidywali, że gwałtowny wzrost kosztów był tylko produktem ubocznym tymczasowych zakłóceń łańcucha dostaw lub odbicia światowej gospodarki po najgorszej pandemii COVID-19. A jednak jesteśmy w 2022 roku, a inflacja nie wskazuje na to, by zakończyła swoją stromą trajektorię zwyżkową.

Chociaż niektórzy ekonomiści i naukowcy mogą dyskutować o tym, inflacja wyraźnie nie jest przejściowa. Przynajmniej w dającej się przewidzieć przyszłości, zostanie.

Odporna konstrukcja na przyszłość

W rzeczywistości stopa inflacji w Kanadzie osiągnęła ostatnio najwyższy od 30 lat poziom 4,8%.

David McKay, dyrektor generalny Royal Bank of Canada, ostrzegł, że bank centralny musi podjąć „szybkie działania”, aby podnieść stopy procentowe i ograniczyć niekontrolowaną inflację. Rosnąca inflacja wywiera presję na gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa – wszyscy doświadczamy tego z pierwszej ręki. Być może jednak nie wiesz, że inflacja stanowi wyjątkowe wyzwanie dla kanadyjskiego przemysłu budowlanego – branży, która zapewnia ponad 1,5 miliona miejsc pracy i generuje 7,5% aktywności gospodarczej kraju.

Nawet przed dzisiejszą szybką inflacją kanadyjski przemysł budowlany od pierwszych dni pandemii w 2020 r. odnotował gwałtowny wzrost kosztów pracy i materiałów. Oczywiście wykonawcy zawsze uwzględniali inflację w naszych szacunkach dotyczących zatrudnienia. Ale było to stosunkowo przewidywalne zadanie, gdy stopy inflacji były niskie i spójne.

Dziś inflacja jest nie tylko wysoka i trwała – jest również zmienna i napędzana przez wiele czynników, na które kontrahenci mają niewielki wpływ.

Jako osoba, która pracuje w tej branży od ponad 30 lat, wiem, że istnieje lepszy sposób zarządzania inflacją, aby dostarczać wartość naszym klientom. Ale będziemy potrzebować trochę świeżego myślenia – i otwartości na zmiany – zarówno od wykonawców, właścicieli, jak i agencji zakupowych.

Pierwszym krokiem w rozwiązaniu problemu jest oczywiście przyznanie, że istnieje. Branża budowlana musi zaakceptować fakt, że inflacja nie odchodzi.

Według cen spotowych i rynków towarowych, koszty stali, prętów zbrojeniowych, szkła, komponentów mechanicznych i elektrycznych wzrosną o prawie 10% w 2022 r. Ceny asfaltu, betonu i cegły wzrosną mniej dramatycznie, ale nadal będą powyżej trendu. (Spośród głównych materiałów ceny tarcicy mają spaść o ponad 25%, ale następuje to po prawie 60% wzroście w 2021 r.) Niedobory siły roboczej w całym kraju, zwłaszcza na głównych rynkach, zwiększają koszty i ryzyko projektu opóźnienia i odwołania. I to wszystko dzieje się, gdy popyt jest napędzany przez niskie stopy procentowe, wysokie wydatki na infrastrukturę i ożywienie w budownictwie w porównaniu do 2020 roku.

Jeśli dodać do tego ograniczenia podaży materiałów i robocizny do wzrostu popytu na nowe konstrukcje, nietrudno dostrzec krajobraz, w którym inflacja utrzymuje się znacznie dłużej, niż ktokolwiek z nas by chciał.

Jeszcze większym problemem dla budowniczych jest nieprzewidywalność inflacji. Wyzwaniem jest zarówno zmienność inflacji w ujęciu zagregowanym, jak i sama liczba problemów, które wpływają na zmienność kosztów. Być może bardziej niż inne sektory, budownictwo jest silnie uzależnione od globalnych łańcuchów dostaw – od rafinowanej stali z Chin i drewna z Kolumbii Brytyjskiej po półprzewodniki z Azji Południowo-Wschodniej, które są niezbędnymi komponentami nowoczesnych budynków. Pandemia COVID-19 osłabiła te łańcuchy dostaw, ale czynniki poza pandemią również napędzają zmienność.

niepokoje społeczne, kwestie zabezpieczenia krzemionki, powodzie,pożary – wszystko, co dzieje się w dzisiejszym świecie – mają realny i potencjalny wpływ na koszty budowy.

Wysoce niestabilny rynek

Weźmy na przykład powodzie w BC, kiedy nie mogliśmy dostarczyć materiałów do projektów w Albercie. Połącz te wszystkie rzeczy razem z pandemią, a otrzymasz bardzo niestabilny rynek.

Koszty niezarządzania tą zmiennością mogą podważyć efektywność całej naszej branży. Wiele firm budowlanych jest głodnych, aby odzyskać utracone biznesy podczas przestojów w 2020 r., a z pewnością jest wiele do zrobienia, biorąc pod uwagę duży popyt zarówno ze strony sektora publicznego, jak i prywatnego. Ale niektóre firmy nie będą miały siły roboczej ani materiałów, aby skutecznie nimi zarządzać i prawdopodobnie źle je wycenią z powodu inflacji. Wtedy skończą z budżetami, których nie są w stanie zrealizować, pracą, której nie mogą znaleźć, i projektami, których nie mogą ukończyć. Jeśli tak się stanie, spodziewamy się wielu strat w branży budowlanej, a w szczególności większej liczby niewypłacalności podwykonawców. Sprytni kontrahenci będą w stanie zarządzać, ale będzie wiele zakłóceń dla tych, którzy nie mogą.

Oczywiście jest to zły scenariusz dla budowniczych. Ale zagraża to również właścicielom, którzy musieliby zmierzyć się ze znacznym przekroczeniem kosztów i opóźnieniami w realizacji projektów.

Jakie jest rozwiązanie? Zaczyna się od tego, że wszystkie strony projektu budowlanego – wykonawcy, właściciele i agencje zaopatrzenia – przyjrzą się bardziej realistycznie na inflację i dojdą do warunków, które sprawiedliwie rozłożą ryzyko wzrostu cen. Pandemia dotknęła nas wszystkich, a kontrahenci chcą współpracować z naszymi partnerami, aby zmniejszyć ryzyko dla wszystkich zaangażowanych. Ale musimy lepiej zrozumieć zagrożenia inflacyjne, zidentyfikować je, a następnie stworzyć plany, które nimi zarządzają bez wywierania nadmiernej presji na jedną ze stron.

Jednym z preferowanych przez nas podejść jest identyfikacja elementów inflacyjnych obarczonych wysokim ryzykiem w projekcie – stal, miedź, aluminium, drewno lub którekolwiek z tych elementów o największej zmienności cenowej – a następnie opracowanie wskaźnika cen dla tej grupy materiałów w oparciu o historyczne ceny rynkowe spot .

W miarę rozwoju projektu partnerzy śledzą wahania cen względem indeksu. Jeśli indeks idzie w górę, cena projektu rośnie, a jeśli indeks spada, cena spada. Takie podejście pozwoliłoby zespołowi projektowemu skoncentrować się na innych możliwościach ograniczania ryzyka, takich jak analiza trendów i identyfikowanie najlepszych momentów w cyklu życia projektu na pozyskiwanie materiałów. Innym rozwiązaniem jest znalezienie alternatywnych materiałów, które są pozyskiwane lokalnie lub łatwiej dostępne. Dzięki tej strategii jesteśmy skoordynowani, aby w najlepszym momencie pozyskać odpowiednie materiały, aby zapewnić sukces projektu.

Jako pierwszy przyznam, że takie wspólne podejście do inflacji nie jest dziś normą w branży budowlanej.

Wielu właścicieli i agencji zaopatrzeniowych nadal domaga się gwarantowanych cen. Niedawno odmówiliśmy podania stałej ceny projektu z siedmioletnim harmonogramem budowy ze względu na warunki handlowe wymagające od wykonawcy podjęcia ryzyka, którym po prostu nie byliśmy w stanie efektywnie zarządzać.

Jednak są oznaki postępu. Wśród nich PCL ostatnio wsparła kilka projektów instalacji słonecznych, które obejmują strategię indeksowania cen (ceny materiałów do paneli słonecznych są notorycznie niestabilne), a my przewodzimy ruchowi zachęcającemu do partnerstwa z właścicielami, agencjami zaopatrzenia i innymi wykonawcami, aby dowiedzieć się, jak lepiej zarządzać ryzykiem inflacji. W końcu jest to bardzo racjonalny sposób radzenia sobie z nieprzewidywalnością.

Połącz się z PCL Constructors online tutaj, aby zobaczyć ich pracę, budować z nimi i nie tylko.

POWIĄZANE WIADOMOŚCI
Witamy Twoje zapytanie

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. Pola wymagane są oznaczone *